1. Rydzyk
inne nazwy zwyczajowe: ojciec tadeusz
(etymologia nieznana)
Kapelusze lubi najbardziej
purpurowe. Trzon czarny, pękaty, najprawdopodobniej uschnięty.
Dobrze czuje się w wilgotnych
kruchtach, niewietrzonych mieszkaniach, obskurnych mieszczańskich klitach. Ostatnimi
czasy atakuje także bardziej wypasione salony – samochodowe, ślubne, piękności,
paznokcia i na Krakowskim.
Długowieczny. Niepilnowany rozrasta
się do koszmarnych rozmiarów i rozsiewa swoje spory prawie wszędzie.
Trujący jak jasna cholera. Przyswojenie
nawet małych dawek powoduje nieodwracalne zmiany w organizmie: skórne
(porastanie moherem), trawienne (diarrhoea staropolska oraz słowna), hormonalne (wylewy żółci, agresja), behawioralne
(procesje, litanie, koronowanie pojęć abstrakcyjnych na monarchów republik w
Europie Środkowej, darowizny). Ponadto omamy i halucynacje, lęki i moczenia, zaburzenia
życia seksualnego (nadmierne zainteresowanie cudzym). Odnotowano liczne przypadki
wzmożenia aktywności politycznej. Egzorcyzmy nie skutkują. Viagra – czasem.
2. Prawdziwek
nazwy handlowe: prawdziwy polak, prawdziwy
patryjota
Najczęściej bez kapelusza (nie zna
tego słowa). Charakteryzuje go niewielka, na ogół blada, łysa, główka. Trzon
biały, krótki i cienki, wcześnie usycha (u niektórych prawdziwków już w wieku
pokwitania). Młodsze prawdziwki mają odrażającą czerwoną wysypkę, co upodobnia
je do muchomorów. Z wiekiem wysypka może (nie musi!) zaniknąć, większość osobników
natomiast fioletowieje, zapuszcza wąsy, brzuch, klapki Kubota i „Przegląd
Sportowy”. Pod wpływem sterydów nabiera dużych rozmiarów, z tym że główka nadal
pozostaje charakterystycznie niewielka, a trzon raz uschnięty nie regeneruje
się.
Występowanie: powszechne na niżu
(społecznym i moralnym), częste na wyżu (ciśnieniowym i adrenalinowym), częste
w górach (z powodu braku jodu). Występuje w dużych koloniach, bo pojedynczo to
już taki hardy nie jest. Jego grzybnia rozłazi się wszędzie, gdzie istnieją niedociągnięcia
w zakresie higieny osobistej i umysłowej. W efekcie pleni się czasem jak
szalony, a jak się już rozpleni, to życie zatruwa, chleje, drze ryja po nocy.
Taki gagatek.
Wartości spożywcze – nijakie. Po
obgotowaniu nie nabiera smaku. Smażony skwierczy i, z przeproszeniem, wonieje.
Duszony pokwikuje i wierzga nóżkami. Konserwować ani suszyć nie warto, bo
zakonserwowany jest z natury i z istoty swej suchar jest to pierwszej wody.
3. Kozaczek
inne nazwy zwyczajowe: porządny
człowiek, uczciwy katolik, podatnik
nazwy handlowe: „Jestem, jaki
jestem”, „Chcę spełniać swoje marzenia”, „Złodzieje!”
Podobnie jak prawdziwek dobrze się
czuje w środowiskach sterydowych, udaje się także w hodowlach hydroponicznych z
wykorzystaniem spirytusu i pochodnych. Grzyb bardzo ruchliwy w młodości, na
starość głównie gdera. Niezależnie od wieku nie lubi upraw typu multi-kulti,
lepiej czuje się w kulturach tradycyjnych, homospołecznych i patriarchalnych.
Kozaczek występuje w dwóch odmianach
– męskiej i żeńskiej, łatwych do rozpoznania w przypadku młodych osobników, natomiast
praktycznie nieodróżnialnych po osiągnięciu wieku prokreacyjnego. Kozaczki
damskie wyglądają jako tako, póki świeże. Główki bardzo czarne, albo bardzo
białe, bez półtonów i barw pośrednich. Na ogół nie zawierają glutenu, protein
ani rozumu. Mają za to dużo fitnessu, lycry i akrylu. Kozaczki męskie rozpoznać
można po charakterystycznym zapachu, mowie splątanej i głośnej oraz po białych
paskach (od trzech wzwyż) na trzonach. Są na ogół bardziej agresywne w smaku z
powodu wysokiej zawartości anabolików.
Kozaczek jest niejadalny z przyczyny
jałowości gleby (społecznej, kulturowej i intelektualnej), na której wyrasta. W
efekcie pleni się nadmiernie, robiąc karierę w sporcie (kulturystyka, reket, ochrona
i wymuszenia) lub na dyskotece. Kiedy nabierze doświadczenia nieuchronnie
zwraca się ku polityce. W roku 2015 odnotowano blisko 250 egzemplarzy
rozwalonych w ławach poselskich PiS. Egzorcyzmy nie pomogły.
4. Haloonek
inne nazwy zwyczajowe: halucynek,
psylocybek, grzyb św. Antoniego
Trzon suchy z natury, za to co ci
się dzieje pod kapeluszem! Dosłownie roi się tam od robactwa. Robaczywy jest praktycznie
od chwili, kiedy wychynie spod ziemi. Bardzo niesmaczny, a kiedy narobi smrodu,
przykra woń utrzymuje się czasem przez lata całe. Egzorcyzmy działają krótkotrwale
na smród, ale tylko w połączeniu z wietrzeniem i użyciem „Brise”.
Ciekawostka! To jedyny grzyb, z
którym można sobie pogadać. Niestety, często zdarza się, że do rozmowy wtrącają
się inkryminowane robale, trawnik, Biezsmiertnyj Kosciej, Saruman, Olaf
Tryggvason, mgła, takie coś fioletowe, kosmici, Piotr Skarga, na koniec –
policja. Nie polecam, choć miłośnicy utrzymują, że obcowanie z nim otwiera w
umyśle trzecie oko i pozwala rozwiązać wiele zagadek, w tym ostatnie sudoku i
tajemnicę zamachu smoleńskiego.
5. Szatan
inne nazwy zwyczajowe: Harry Potter,
Hello Kitty, „Wiedz, że coś się dzieje!” i My Little Pony
Szatan polski z wyglądu przaśny, w
smaku nijaki. Pleni się głównie w wypowiedziach księdza Natanka z Małopolski
(niesmaczne!). Wzdłuż leśnych odcinków dróg krajowych egzorcyści oferują go w
słojach po ogórkach. Jak mówi porzekadło ludowe: „Jaka gleba, taki szatan”.
Rozczarowujący najogólniej. Nie nadaje się nawet pod pół litra.
6. Maślak
inne nazwy zwyczajowe: wmaślak, wazelina,
bezmydło
Charakterystyczny dzięki grubej
warstwie śluzu na główce i trzonie (z reguły uschniętym). Do ręki wziąć
nieprzystojnie, trudno ją potem domyć.
Upodobał sobie kwaśne środowiska
polityczno-gospodarcze, a także telewizję publiczną, gdzie pleni się
bezwstydnie. Ale w praktyce spotkać można w każdym zakładzie pracy. Cholerny
pasożyt, kiedy się już gdzieś wmaśli, trudno go usunąć, bo oślizły i z rąk się
wymyka. Ma jednak swoich wielbicieli, bo jest przystojny, pobożny, ma wartości
(często w postaci tombaku) i jest odporny na koniunktury polityczne (bo nie ma
trzonu).
7. Stary Grzyb
inne nazwy zwyczajowe: pierdziel, mastodont
Nie tyle gatunek ile schyłkowa faza ontogenezy
wielu przejrzałych grzybów Wielkiej Polski. Charakteryzuje się zmięknięciem
trzonu i galaretowatą konsystencją główki. Kapelusz na ogół kapciowaty, obwisły
(i nie tylko kapelusz). Wstyd przyznać, ale upodobał sobie sale plenarnych
posiedzeń Sejmu i Senatu, choć lubi także kruchcianą wilgoć i kamieniczny
zaduch.
8. Ruchadło Leśne
! Uwaga!
Nie jest grzybem !
Reb Mitzewer poleca także:
Herbarz albo Zielnik Wielkiej Polski od morza do moczaru
*
Reb Mitzewer poleca także:
Herbarz albo Zielnik Wielkiej Polski od morza do moczaru
Ty sam grzyb!
OdpowiedzUsuńAle rydz! :)
Usuń